Początek zapowiadał fajną historię, lecz z czasem film przeobraził się w sztampową produkcję, jakich setki. Niby ciekawie, momentami trzyma w napięciu, ale jakoś tak siermiężnie, ciężko, na siłę. Można obejrzeć dla zabicia czasu, albo z braku innych zajęć, ale dupy nie urywa.
The Damned - bo pod takim tytułem oglądałem film - zasłużył na mocne 5*.
No właśnie o co chodzi z tytutałem - znalazłem w końcu po aktorze.... ten film tu
Ja oglądałem jako "The Damned". Być może "Gallows Hill" to tytuł roboczy, od nazwy hotelu, w którym toczyła się akcja.
Ja widziałem go pod tytułem Gallows Hill ;)
W Ameryce wypuszczono go pod tą nazwą, międzynarodowo jest to The Damned. Także niejako durnie twórcy zrobili film o dwóch tytułach.
Film taki średniawy, powstaje coraz więcej horrorów które mimo dość ciekawego klimatu nie straszą i ten takim horrorem właśnie jest. Można obejrzeć ale nie spodziewajcie się zbyt wiele.
Największą wadą tego horroru jest właśnie to że nie ma w nim niczego co mogłoby wywołać gęsią skórkę, a przecież tego typu horrory powinny wbijać w fotel. 4/10
żaden horror z demonem, czy opętaniem nie będzie w dzisiejszych czasach straszył :) Film do połowy ok, potem są już totalne absurdy - choćby policjant, który przy końcówce nagle zna angielski perfekcyjnie, mimo, że wcześniej nic nie kumał (albo kumał a mi się przysnęło :P)
Na okładce DVD widnieje "The house on a Gallows Hill" lecz na napisach początkowych jest już tylko "Gallows Hill" (wydanie UK). Hmm...